Umowa inwestycyjna ,nie oznacza budowy ESP

Żenujące okoliczności poniedziałkowych wydarzeń w ratuszu przesłoniły nam trochę powód zwołania „konferencji prasowej”. Okazało się, że to nie była żadna konferencja, tylko podpisanie umowy między Grupą PGE a NFOŚiGW, na mocy której fundusz przejął nieodpłatnie 49% udziałów spółki celowej PGE Invest 12 mającej budować ESP Młoty (przed wakacjami UOKiK wydał na to zgodę). Spółka została też dokapitalizowana kwotą 20 mln zł, co ma sfinansować pierwszy etap prac projektowych.

Nic poza tym się nie wydarzyło, ale posłom PiS z okręgu wałbrzyskiego bardzo był potrzebny ten udawany „sukces”, żeby pokazać swoją „skuteczność”. Także nadal nie mamy ESP Młoty tak jak lotniska w Boguszynie czy S8 z Kłodzka do Wrocławia. Jakby to była pewna włoska bajka, to niektórym urosłyby nosy.

Walka o Młoty i Góry Bystrzyckie nadal trwa. Przed nami są decyzje środowiskowe, co jest czasochłonne, bo wymaga opinii ponad 20 instytucji w tym RDOŚ we Wrocławiu. PGE goni jak szalone, bo w papierach musi się zgadzać, żeby otrzymać dofinansowanie 3,5 mld zł do tej pseudozielonej inwestycji.

Z ciekawostek warto odnotować, że w komunikacie prasowym PGE do 1050 MW urosła moc elektrowni przy jednoczesnym wzroście kosztów do 9-10 mld zł. Jeszcze niedawno mówiło się 5 mld zł.